Tegoroczna Bitwa o Kemp zapadnie wszystkim w pamięć na długo. Grozą powiało już na samym początku, kiedy to Proceente wyczytał ksywy Pueblosa i Bobera, których fanom fristajlu przedstawiać nie trzeba. Przyznam się bez bicia, że w tym momencie odebrałem reszcie startujących szansę na zwycięstwo i zastanawiałem się, który z w/w dwójki wygra. Podczas eliminacji pojawiła się jednak postać totalnie nieznana hradeckiej publiczności, za to bardzo dobrze znana i ceniona przez społeczność PFL (Poznań Freestyle League) – Bubon. Niepozorny chłopak spod Poznania urzekł swoim wejściem wszystkich zgromadzonych i awansował do dalszej fazy bitwy. Na tym jednak nie skończyła się jego przygoda z Bitwą o Kemp, ponieważ doszedł aż do finału, w którym… Pokonał fenomenalnego fristajlowca Bobera!
Ciężko recenzować tę bitwę i oceniać freestyle Bubona. Jest on zdecydowanie ciekawym zjawiskiem i przemiłym gościem z toną dystansu do siebie. I choć można mieć zastrzeżenia do jego warsztatu to zdecydowanie podbija nasze serca niekonwencjonalnymi i zaskakującymi przekminami, po których ciężko przestać się śmiać. Gorąco zatem gratulujemy Bubonowi wygranej i życzymy dalszych sukcesów! Gratulujemy również Boberowi, który jak zwykle zaprezentował kawał wyśmienitego fristajlu, ale również pokazał, że jest wyluzowanym typem, dla którego udział w bitwie był dobrą zabawą, a nie wyścigiem na śmierć i życie.