W dniu wczorajszym, w wieku 46 lat, zmarł Craig Mack - raper z Queens, jeden…
Odszedł Quincy Jones. Nie do końca to prawda, bo w każdej nucie, melodii, aranżacji, które stworzył, jego cząstka pozostanie na zawsze. Mistrz, geniusz, wizjoner. Czuł się jak w domu w niemal każdej gałęzi muzyki popularnej. Podczas kariery trwającej 7 dekad tworzył jazz, gospel, soul, funk, disco i rap. Wkład w ten ostatni gatunek szczególnie nam bliski opiszę, oddając hołd Mistrzowi.
Quincy Jones był pierwszym wielkim Artystą, który połączył jazz z hip hopem. Zainspirował Milesa Davisa, Michała Urbaniaka i Prince’a, którzy w późniejszej swojej twórczości podążyli też w tym kierunku. W jednym z wywiadów Jones powiedział: „Pokrewieństwo jest bardzo silne między jazzem a hip hopem, czuję je. Dlatego oba spróbowałem połączyć i wyszło to całkiem naturalnie”. Tym połączeniem jest epicki album „Back on The Block” z 1989 roku. Quincy dokonał przeglądu swoich muzycznych korzeni, ale przede wszystkim przeszczepił hip hop na scenę jazzową. Lista 60 muzyków, którzy wzięli udział w nagraniach jest imponująca. Wymienię więc tylko kilku: Miles Davis, Herbie Hancock, Chaka Kahn, Ray Charles, Barry White, Al Jarreau. W prologu płytę zapowiada Big Danny Kane a na pierwszym, tytułowym tracku słyszymy Ice-T, Kool Moe Dee i Melle Mel.
Nikt inny nie miał i mieć nie będzie takiego autorytetu, żeby sprowadzić do studia na gościnne występy tylko w jednym utworze tyle gwiazd. Mam na myśli kawałek „Jazz Corner Of The World”. Big Danny Kane i Kool Moe Dee w brawurowy sposób opowiadają historię jazzu, a wtórują im legendy tego gatunku z Milesem Davisem na czele. Nie da się tego opisać, tego trzeba posłuchać. Album w momencie wydania był na pierwszych miejscach wszystkich jazzowych i hip hopowych zestawieniach, docierając do 9. miejsca listy Billboard.
W latach 90. Quincy Jones zaangażował się w działalność filmową. To wielki Q był pomysłodawcą i producentem serialu „Bajer z Bel-Air”, będącego trampoliną dla kariery Willa Smitha. Uwielbiałem ten sitcom! Jako nastolatek nie chciałem być Ice Cubem, chciałem być jak Fresh Prince. Do dzisiaj bawi i uczy. W 1993 Jones stworzył kultowy magazyn Vibe, który stał się najważniejszym, opiniotwórczym pismem dotyczącym sceny hip hop i r’n’b. Magazyn był tym czym Rolling Stone dla muzyki rockowej.
Gorąco polecam film dokumentalny „Quincy” na Netfliksie. Już w pierwszej scenie Dr. Dre wyznaje Mistrzowi, że gdyby nie On to nie zostałby producentem. W dalszej części, podekscytowany Kendrick Lamar dostaje od Jonesa lekcję historii o muzyce rap.
Sampli z muzyką Q użytych przez hiphopowcow nie sposób zliczyć. Przedstawię chociaż na koniec mój ulubiony: kanadyjska grupa Dream Warriors i utwór „My Definition Of A Boombastic Jazz Style”. Oryginał skomponowany przez naszego guru „Soul Bossa Nova” to aranżacyjne mistrzostwo Świata! R.I.P. Quincy.
(Fot. główna – źródło: media społecznościowe Artysty / facebook.com/QuincyJones/photos_by)